niedziela, 20 stycznia 2013
Miłość wybaczy wszystko każdemu... Nawet śmierci.
Patrzę w Jej oczy, dziwnie zamglonym wzrokiem. Co jest? Upadam. To przecież nie możliwe, żeby.. Widzę na jej twarzy łzy.Ona.. Płacze? Ale, dlaczego?
Co jest takiego, zeby płakała.. I do tego za mną? Zmarszczyłem brwi, nie rozumiejąc tego. Nie wstane już. To moje ostatnie chwile. I Ona to wie..
Przypomniało mi się, jak to się wszystko wydarzyło. Przyszedłem do Niej. Rozmowa, a potem próba oświadczyn. Co dalej było? Nie pamiętam. Alkohol zadziałał. Obudziłem się z kacem na następny dzień. Sakura siedziała skulona na poduszce, jak najdalej ode mnie. Byłem zdziwiony. Usiadłem wtedy i przeczesałem włosy.
'Co się stało?' - zapytałem zdziwiony. Spojrzała smutno na mnie. Niczego nie rozumiałem. Chwilę dedukowałem patrząc to na nią, to na siebie. W końcu zrozumiałem.. 'Gomennasai' - powiedziałem cicho. Nie wiedziałe, że do tego mogło dojść..
'Nie przepraszaj.. To zrozumiałe, że nic nie pamiętasz.' - wyszeptała, trzęsąc się w spaźmie płaczu. Jak to wszystko odkręcić? Nie da się.
'Będę przepraszać do końca życia, Sakura. Tego nie powinno być. Nie powinno się to tak zakończyć.' - spuściłem wzrok, na swoje dłonie. Oczy zaczeły mnie piec. Dziwne uczucie. Dawno takiego nie miałem. Od kiedy rodzice umarli..
'To prawda.. Nie powinno dojść do tego.' - wyłkała, przez łzy. Spojrzałem na Nią. Coś spłynęło po mym policzku. Ja.. Płaczę? Łzy ciekły mi ciurkiem po bokach twarzy, spadając na me dłonie. Uśmiechnąłem się znikomo. Nie zauważyła tego. I dobrze. Niech tak zostanie. Przyblizyłem się do Niej i objąłem ramieniem, tuląc. 'Gomenne.' - wyszeptałem, całując ją we włosy. Wtuliła się we mnie. Nie wiem dlaczego z taką ufnością.. Nie powinna.. Powinna mnie teraz odepchnąć. A nie tulić.
'Nie przepraszaj więcej, błagam.' - wymamrotała smutno. Pocałowałem Ją raz jeszcze we włosy.
'Tą noc będę pokutował całe życie..' - odpowiedziałem, ocierając wierzchem dłoni swoje łzy. Podniosłem Jej podbródek do góry, tak żeby spojrzała na mnie. Zrobiła to. Palcem starłem i Jej łzy. 'Nie płacz już..' - szepnąłem. 'To moja wina. Za dużo wypiłem.. Powinienem odejść.' - dodałem, odrywając Sakurę od siebie. Chciałem już wstawać, jednak zostałem powstrzymany. Przytuliła mnie od tyłu. Patrzyłem przed siebie zszokowanym wzrokiem, nie rozumiejąc tego.
'Nie odchodź. Proszę..' - wyszeptała. Poczułem, jak Jej ciało ponownie drga. Znowu płacze. Prze ze mnie.. Odplątuję Jej łonie ze swojego brzucha. Wzdycham. Podjąłem decyzję..
'Nie odejdę.. Obiecuję.' - wyszeptałem, wstając i odwracając się do Niej przodem. Uśmiechnęla się smutno przez łzy. Kącik moich ust również uniósł się delikatnie do góry. 'Miałem taki zamiar. Skrzywdziłem Cię przecież..' - dodałem, pochylając się nad Nią i wplątując w te piękne różowe włosy, dłoń. Zawiesiła swe dłonie na mojej szyi.
'Wybaczam Ci.. Jesteś jedyny, który zna moją przeszłość i samą mnie.' - wypowiedziała te słowa tak dziwnie.. Zmarszczyłem brwi. Czy to właśnie jest ta miłość? Czy to jest to, czego tak bardzo pragnąlem, szukałem? Chyba tak.. Ona jest jedyna. Innej nie chcę mieć. Tylko Ją. Teraz już wiem, dlaczego.. Bo mi ufa bezgranicznie. Bo kocha mnie... Przyciągnęła mnie do siebie, wtapiając się w moje usta. Skąd u niej tyle wyrozumiałości? Czy Ona, to nie anioł, przypadkiem? Oddałem pocałunek. Odsunąłem się od Niej. Byłem trochę zdziwiony tym zachowaniem.. Ale cóż. Taka Ona już jest. Nieprzewidywalna. [...]
Patrzę na Nią, coraz to bardziej zamglonym wzrokiem. To jedyne wspomnienie, które zostanie w mej pamięci, już na zawsze.. Heh.. Czy duchy mają wspomnienia? Raczej nie. Poczułem jak się do mnie tuli.
'S..Sakura..' - wychrypiałem ostatkiem sił.Spojrzała mi w oczy. Podniosłem ociężale dłoń do góry i przyłożyłem do Jej delikatnego policzka. Otarłem łzy. 'Ułóż sobie z kimś życie. Będę szczesliwy wtedy, mogac patrzeć na Ciebie z góry..' - wypowiedziałem, to co tak bardzo mnie i Ją raniło. Zmarszczyła brwi. Kolejne łzy spłynęły po jej polikach.
'Iie..' - pokręciła głową na boki. Jak zawsze uparta.. 'Wolę być sama, niż żyć z kimś, kogo nie kocham.' - dodała, uśmiechając się smutno przez łzy. Co raz ciężej mi było oddychać. Mój koniec był już z góry chyba przesądzony. Panie, daj mi jeszcze chwilę.. Na zakończenie tej rozmowy.
'Kocham Cię. Zawsze będę przy Tobie.' - wyszeptałem, próbując złapać kolejny haust powietrza. Pochyliła się na de mną i musnęła moje usta. To był nasz ostatni pocałunek. Za nim odszedłem, usłyszałem..
'Ja także, Sasuke.. Ja także.'
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz